Trochę rewolucji. Tylko trochę, ale coś musi się dziać. Technicznie – wypróbowaliśmy nieco inne ustawienie mikrofonów (dziękujemy p. Tomaszowi Sikorze!) i chyba wyszło… sami posłuchajcie, jak 🙂 Co do treści – chcemy rozpoczynać od krótkich relacji z lektur książek, które akurat wpadły nam w ręce w ostatnim tygodniu. Zaczęliśmy od tomu ‚Historiography and the Shaping of Regional Identity in Europe. Regions in Clio’s Looking Glass’ pod redakcją prof. Dicka de Boer i Luisa de Fonseca, Brepols 2020. Dlaczego? Trochę przez nostalgię, ale głównie ze względu na tematykę. Zebrane w tomie rozdziały, ale też szerzej – wyniki grantu i refleksja jednego z nas, uczestnika tego projektu wskazują, że relacje między poziomem regionalnym i państwowym w strukturach władzy powinny dążyć do równowagi. Że nadmiar władzy w rękach czy to władz centralnych, czy lokalnych musi prowadzić do konfliktów.
Podwaliny organizmów państwowych
Wskazaliśmy też, że takie konflikty, a wręcz – krzywda i cierpienie leżą u podwalin formowania się wielkich organizmów państwowych.
W przypadku niedużych wspólnot możliwe jest – jeśli to prawda… – funkcjonowanie i rozwój bez wyzysku.
Ale imperia lub sny o władzy szerokiej i silnej opierają się na odbieraniu ludziom i poddanym społecznościom owoców ich wysiłków, ich wolności, ich praw.
„Grupa wyzyskiwana”?
Padło pytanie, kto dziś może być uważany za taką 'grupę wyzyskiwaną’ w społecznościach współczesnej, zamożnej Północy i czy nie są nimi ludzie wykształceni, kreatywni, napędzający gospodarkę i społeczeństwo – ale spychani na bok przez populistyczną politykę?
Odwołaliśmy się jednak do spojrzenia szerszego – bogata Północ owszem, korzysta z szeroko zakrojonego, nierównomiernego względem wkładu w funkcjonowanie społeczności rozłożenia majątku i władzy. Ale jednak przede wszystkim rozwija się dzięki mającej wielowiekowe korzenie nierównowadze między tzw. społecznościami rozwiniętymi i rozwijającymi się.
Zwróciliśmy też uwagę, że nierównowaga wyraża się bodaj przede wszystkim w sposobie prowadzenia polityki dziś, w Europie, Stanach Zjednoczonych.
Polityka dzisiaj
Polityka to troska o społeczność, którą się kieruje, w skali co najmniej kilku, kilkunastu lat, najlepiej – dekad.
Ale dziś częściej widzimy dość niskiej jakości przepychanki, w trakcie których nie mówi się o skutkach kryzysu klimatycznego, problemach związanych z nadmierną koncentracją i nacjonalizacją kapitału czy rosnącą potęgą totalitarnych reżimów.
Zamiast tego polityka oznacza często wypowiadanie bez opamiętania pochlebstw, pomówień, kłamstw i zachęt do konfliktów. Niszczy wspólnotę nie dając je w zamian nic, poza krótkotrwałymi, destrukcyjnymi emocjami.
Społeczeństwo obywatelskie przyszłością
Zwracamy uwagę kolejny raz, że trwały sukces, nieefektowny, ale długookresowy osiągają społeczności obywatelskie, współpracujące, wolne i otwarte. Takie, które są w równowadze ze światem wokół nich.