Dla jednych napój bogów, dla innych niezbędny, choć nieco banalny towarzysz posiłków czy przyjęć. Napoje alkoholowe towarzyszą nam… od zawsze. Ale jest jeden, o statusie wyjątkowym, wręcz sakralnym. Nie będziemy się silić na poetyckie tony, raczej nam obce. Iluż to poetów i pisarzy opisywało jego zalety… Tak, to wino. W języku polskim, niemieckim, włoskim… odziedziczone po łacinie zaledwie cztery litery, ale za to jaką treść skrywają. Jaki zapach, jaki kolor i jakiż smak!
Wydarzenia tu i teraz
Pretekstem do rozmowy były znów wydarzenia dziejące się tu i teraz. Jeden z nas został obdarzony funkcją, która jest jak najbardziej poważna. Stanowi dla jednych zwieńczenie kariery naukowej, dla innych ekscytujący nowy etap w życiu, okazję do podjęcia działań nie tylko na rzecz najbliższego otoczenia, ale całej wspólnoty akademickiej. Ponieważ kolega Przemek jest człowiekiem skromnym, nie lubiącym rozgłosu i pochwał, rozmowa szybko przerodziła się z omawiania spraw osobistych w żywą dyskusję o szlachetnym trunku, którym nie tylko wznosimy toasty, ale z pomocą którego Europa wręcz zbudowała swą kulturę. Jak wytłumaczyć jego fenomen? Kiedy wino trafiło na ziemie polskie? Jaki był stosunek Polaków do niego? Gdzie w Polsce przez wieki uprawiano winorośl?
Fazy i upowszechnienie
Można wskazać kilka faz uprawy i upowszechniania wina w Polsce. Istotne były zmiany klimatyczne, wędrujące granice i zwiększenie wymiany handlowej między państwami Europy. Początkowo Kościół sprowadzał lub wspierał na miejscu produkcję wina w celach liturgicznych. Wysoką renomą cieszyły się winnice klasztorne i dworskie. Uprawę winorośli upowszechniali osadnicy z Europy Zachodniej, którzy zapraszani przez polskich władców przywozili ze sobą nie tylko wiedzę o lokacji miast i wsi, lecz także umiejętność uprawy winorośli. Wino szybko stało się środkiem płatniczym i towarem wymiennym. Do uznanych regionów winiarskich w średniowieczu należały Śląsk, Wielkopolska, Małopolska.
Do XV / XVI wieku warunki klimatyczne były sprzyjające. Po duchownych szybko wino odkryli mieszczanie. Kryzys pojawił się w XVI wieku wraz ochłodzeniem klimatu (mała epoka lodowcowa). Na rynek alkoholu obok popularnego piwa w XVII w. z wielką siłą weszła wódka. Produkcja wina stawała się nieopłacalna. Wraz z intensyfikacją handlu w Europie do Polski zaczęły trafić wina z Węgier, Niemiec, Hiszpanii, Francji i oczywiście Włoch. Na zaprzestanie produkcji krajowego wina wpłynęły też wojny toczone przez Rzeczpospolitą. Następowała pauperyzacja społeczeństwa, która podkopywała pielęgnowanie tradycji winiarskich.
Renesans uprawy wina
Próbowano do niej nawiązać dopiero w pierwszej połowie XX w., choć nie był to czas na wymagające spokoju inwestowanie w winnice. Po 1956 r. nawet w tradycyjnym regionie produkcji wina, w przejętych przez Polskę po 1945 r. okolicach Zielonej Góry zrezygnowano z produkcji tego szlachetnego trunku. A przecież w latach 20. XIX wieku powstawało tam wino musujące, które rozsławiło cały region.
Wino gronowe zamieniono na owocowe, które jeszcze wzmacniano dodatkiem alkoholowym. Tak miało lepiej pasować do polskich podniebień. I trafiało hektolitrami…
Wspomnień czar…
Odwołując się do naszych wspomnień z czasów dzieciństwa i młodości wychodzimy od „demokratyzacji” wina w czasach PRL-u, by określić następnie rolę, jaką wino pełniło w naszej części Europy od średniowiecza. Zwracamy uwagę na funkcjonowanie winnic i przemysłu winiarskiego na Śląsku w średniowieczu, kryzys tej gałęzi gospodarki w okresie wczesnonowożytnym i jego odradzanie od XVIII-XIX wieku do dziś.
Chyba się zgadzamy – bo to jednak przedmiot dyskusji – że wino to w naszej części Europy to trunek wciąż klasowy; że od średniowiecza picie wina to coś więcej niż konsumpcja, to rytuał określający aspirację do bycia członkiem elity. Uprawa winorośli i wiedza o różnych aspektach winiarstwa to dziś także sposób na budowanie wyznaczników bycia w kręgu elity. Wino ma moc magiczną, kulturowo zakodowaną siłę przenoszenia w świat marzeń i aspiracji. W nim objawia się prawda – kim chcemy być, do czego dążymy, w obrębie jakiej kultury chcemy się znaleźć…
Należy więc sobie życzyć, by rozwijająca się dzisiaj prężnie gałąź winiarska w Polsce nie traciła impetu, cieszyła nas bukietem i smakiem, dzielnie stając w szranki z importowanymi butelkami.
2 historyków, 1 mikrofon
Do nagrania intro i outro wykorzystaliśmy utwór RogerThat’a pt. „Retro 70s Metal” (licencja nr JAM-WEB-2020-0010041).