Znów na europejskim rozdrożu?

Zacznij słuchać

Myślenie antydemokratyczne weszło właściwie do głównego nurtu. Zasada, że większość ma demokratyczny mandat tylko wtedy, gdy szanuje prawa mniejszości, a władza uwzględnia wielość opinii i postaw społecznych, ustępuje przekonaniu, że rządzenie oznacza po prostu dyktat. Jesteśmy cały czas pod wrażeniem ostatniej decyzji Trybunału Konstytucyjnego i wielkich demonstracji ulicznych. Jednemu z nas przypomniały się inne historyczne okoliczności, w których forsowano podejmowanie przez kobiety odgórnie wskazanych ról i zadań w społeczeństwie. Słynne 3 K (Kinder, Küche, Kirche / dzieci, kuchnia, kościół) ma swoje różne wcielenia. Mimo upływu dziesięcioleci, wzrostu świadomości i ochrony praw kobiet, rozszerzenia sfer ich działania i wpływów na życie społeczeństw, pewne odpryski tego myślenia widoczne są także i dzisiaj. Przyjmują postać różnych praktyk dyskryminacyjnych. Nie są od nich wolne także uczelnie wyższe. Problem praw kobiet rozpatrujemy na szerszym tle europejskim, staramy się odpowiedzieć, na ile wartości europejskie są przez nas akceptowane, a na ile są to – gdy przyjdzie do społecznych interakcji, w gruncie rzeczy mało znaczące słowa.

Dyskryminacja

Ograniczenie praw kobiet, ich podmiotowości w związku z ostanim wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego stało się dla nas pretekstem do zastanowienia się o miejscu i roli Polski w Europie.

Zanim przeszliśmy do tych rozważań, wskazaliśmy na różne inne formy dyskryminacji, także te nieraz jeszcze widoczne na uczelniach. Miejscem ich ujawniania się są m. in. postępowania konkursowe, w których elementem „dodatkowym” stają się czasem komentarze odnoszące się do płci, wieku i potencjalnych decyzji osobistych osób aplikujących.

Choć kobiety stanowią połowę, czasem więcej studiujących na różnych kierunkach, młodych naukowców zdobywających doktoraty, to na wyższych szczeblach naukowej i uniwersyteckiej hierarchii ich obecność się zmniejsza. Co jest tego przyczyną?

Wartości europejskie

Prawdopodobnie znów znaleźliśmy się na europejskim rozdrożu (zakładając, że nie zabrnęliśmy na europejskie manowce). Od ponad 15 lat jesteśmy członkami Unii Europejskiej. Przez cały okres przedakcesyjny Polska domagała się szybkiego połączenia z jej strukturami. Przypomnieliśmy, że tą chęć wyrażało wtedy ponad 80% ankietowanych. Ten wysoki procent nie powinien dziwić.

Po 40 latach odcięcia do Europy Zachodniej wielu Polaków marzyło o szybkiej integracji, rozumianej jako podstawowe prawa polityczne i wzrost zamożności. To wszystko uzyskaliśmy.

Czy po wstąpieniu do UE na pierwsze miejsce nie wysunął się jednak aspekt ekonomiczny (transfer pieniędzy, osiągnięcie zachodniego poziomu życia), spychając na margines kwestie wartości, modelu rozwoju społecznego, sprawności państwowych struktur?

„Materializacja” postrzegania relacji z Europą, odkurzanie fobii i nierealnych ambicji są widocznymi, ale nie jedynymi tego oznakami. W związku z tym powstaje generalne pytanie o bycie Polaka Europejczykiem. Czy Polacy w 1989 roku faktycznie próbowali wrócić do Europy? Jakiej Europy? Czy kiedykolwiek mieli okazję ją poznać, zrozumieć?

Deficyty demokracji

Dwudziestolecie międzywojenne, do którego nawiązujemy, było bardzo zróżnicowanym okresem. Praktycznie tylko przez siedem lat funkcjonowało państwo demokratyczne z licznymi słabościami (po stu latach niewoli podstawy trzeba było przecież tworzyć od zera). To właśnie wtedy udało się zrównać prawa polityczne mężczyzn i kobiet. Po 1926 roku Polska, podobnie jak część państw europejskich, znalazła się wśród państw autorytarnych. Zasady demokratyczne przestały być fundamentem. Opozycji wydano walkę, włącznie z aresztowaniami i osadzaniem jej w miejscach odosobnienia.

Tendencje antydemokratyczne i antyeuropejskie (czy idea europejska w okresie międzywojennym mogła być natchnieniem dla Polaków, to inna sprawa) stały się w latach 30. wyznacznikiem polskiej polityki.

Wydaje się, że brak pogłębionej debaty w latach 90. XX wieku o spuściźnie II RP, wzmocniło jedynie jej mit, który tak chętnie jest dzisiaj kultywowany. Odrealniony wizerunek przedwojennej Polski jest kolportowany w tzw. polityce historycznej, m. in. w animacjach IPN.

Epidemia a demokracja

Jednym z zagrożeń dla demokracji europejskiej jest, jak się przekonujemy, trwająca pandemia. Powstało na ten temat już wiele analiz i opracowań. Stanowi ona dużą pokusę dla rządzących, nie tylko w Polsce, by – poza istniejącymi strukturami demokratycznymi – w sposób autorytarny, wygodny dla władzy, podejmować różne decyzje.

Problem ten stanowi ogromne wyzwanie dla Europy. Po 1945 roku Europa Zachodnia była oczywiście targana kryzysami. Wychodziła z nich wzmocniona, dość umiejętnie łącząc polityczną integrację z rozbudową państwa socjalnego. Jednak kryzys finansowy ostatnich lat, do którego doszły szybko kolejne, jak emigracyjny, czy nie mniej ważny, jak tożsamościowy, podważył tą zasadę.

Europa na nowo musi znaleźć dla siebie drogę. W społeczeństwach europejskich można więc spotkać różne głosy krytyczne, zarzuty wobec instytucji europejskich się mnożą, część z nich jest całkowicie niesprawiedliwa. W to miejsc wkraczają różne ugrupowania populistyczne, które twierdzą, że mają panaceum na rozwiązanie sytuacji kryzysowej.

Kryzys tożsamościowy na plan pierwszy wywołał także ruchy konserwatywne, które od dawna zapowiadały koniec liberalnego projektu europejskiego. Czy Europa da sobie z tymi problemami radę? Jakie proponuje rozwiązania? Jednym z nich jest bez wątpienia wzmocnienie społeczeństw obywatelskich, wsparcie ich działań informacyjnych i edukacyjnych. Czy Polska wnosi jakiś wkład do szukania rozwiązań? Czy tylko uwypukla, wzmaga problemy, z jakimi Europa się zmaga?

NEWSLETTER

Jeśli chce Pani/Pan być na bieżąco informowana/y o najnowszych odcinkach podcastu, prosimy o zapisanie się na bezpłatny newsletter i dołączenie do innych subskrybentów.
Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.
Udostępnij
Translate »