Narracja historyczna w potrzebie

Zacznij słuchać

Dziś rozmawiamy o opowiadaniu. Nie tylko o tym, że warto opowiadać, a nie tylko pisać. Ale też o tym, jakie skutki ma brak narracyjnego doświadczenia historyków dla powszechnej wiedzy o przeszłości. Choć popularyzacja nie kojarzy się ani z satysfakcją zawodowa, ani gratyfikacją pieniężną, to przecież nie wolno z niej rezygnować. To część naszego powołania – poszukiwania prawdy i komunikowania jej. Historyk to badacz i naukowiec, ale też humanista władający słowem dla szerzenia prawdy.

Lektury, lektury i jeszcze raz lektury

Zaczęliśmy naszą rozmowę już tradycyjnie od książek. Trochę polskich, trochę – niemieckich. Krzysztof Ruchniewicz zaprezentował trzy pozycje, jedną o produkcji mleka w Brazylii, drugą o kulturze historycznej oraz trzecią o bieganiu z historią w tle (pełny opis bibliograficzny znajduje się na końcu tekstu).

Natomiast Przemysław Wiszewski nieco szerzej mówił o różnicy między sposobem pisania prezentowanej przez siebie Historii Czech pióra Jana Rychlika i Władimira Penczewa a dziejami Uniwersytetu Wrocławskiego napisanymi przez Kamillę Jasińską.

Pierwsza z książek to dość typowa monografia wspólnoty politycznej, z dużą liczbą faktów tkających beznamiętnie opowiadaną narrację skupioną wokół wydarzeń politycznych.

Druga pozycja to bardzo zróżnicowana opowieść, zszyta z poszerzonych i przepracowanych gawęd o początkach polskiego Uniwersytetu we Wrocławiu. Sięga korzeniami lat 20. XX w., jest też duży rozdział o pobycie we Wrocławiu uwięzionych przez SS uczonych z Krakowa.

Ale przede wszystkim to narracja o budowie nowej społeczności akademickiej na gruzach tej, która odeszła wraz z końcem wojny. Są nie tylko fakty, ale też anegdoty, zapachy i smaki. W większości swych partii pełnokrwista, wciągająca opowieść – zachowująca rygory pracy historycznej, miejscami nawet zbyt mocno skupiona na relacjonowaniu faktów.

Wreszcie jako ostatnią P. Wiszewski wspomniał pracę Jesusa Succarrat Brufal o relacjach między różnymi społecznościami muzułmańskimi w średniowiecznej Katalonii. Fascynująca opowieść, w której archeolog sprawnie posługując się narracją historyczną przedstawia skomplikowane drogi kontaktów, relacji kulturowych i administracyjnych różnych wspólnot etnicznych.

Jaka narracja historyczna?

Wszystko to stanowi dla nas punkt wyjścia do pytania – jaka powinna być narracja historyczna? Oczywiście, łatwo tu popaść w truizmy – nie może być nienaukowa, ale też nie może być nudna.

Problem w tym, że praca historyka profesjonalisty to przede wszystkim aktywność w zakresie badań podstawowych – budowanie mozolnie konstrukcji wyrastających ze znajomości faktów źródłowych, często dotyczących zdarzeń i procesów o niewielkim zasięgu.

Siłą rzeczy, takie refleksje znajdują wąskie grono czytelników, są suche i nie pobudzają fantazji. Ale to one budują fundamenty do budowania opowieści o szerokim oddechu, przekrojowych, często zmierzających ku uogólnieniom, budującym modele, które następnie będą wyznaczać ramy refleksji studiów poszczególnych przypadków.

Brak dobrej jakości badań podstawowych, brak ich znajomości musi skutkować złymi pracami przekrojowymi. Z kolei brak prac pisanych z myślą o współczesnym odbiorcy i współczesnym systemie komunikacji utrudnia przekaz nowych odkryć, nowych wyników badań.

Świat komunikacji zmienił się nie tylko dlatego, że książka, słowo drukowane nie jest już jedynym lub uprzywilejowanym medium komunikacji. Zresztą dla nas, w badaniach podstawowych nadal nim będzie. Ale dla współczesnego czytelnika – amatora, narracja musi mieć inną strukturę niż dotychczas.

Długie, rozbudowane rozdziały rzadko kogo utrzymają przy książce. Opasłe tomiszcze raczej nie posłuży za pasjonujące źródło przeżyć czytelniczych. Brak przeniesienia opowieści o przeszłości w świat cyfrowy, w świat obrazów, rzeczywistości rozszerzonej, ba, memów – to zamknięcie się na odbiorcę, na świat, dla którego pracujemy.

Nowe / stare wyzwania dla historykÓw

Tak, historyk nie musi znać się na każdym kanale informacji. Ale powinien być wyczulony na możliwości popularyzowania swojej wiedzy. Im starszy i mniej zobowiązany ramami studiów szczegółowych – tym większa szansa, że może wychodzić szerzej i dalej ku czytelnikowi.

Czy warto dbać o popularyzację, skoro nie przynosi ona ani punktów ministerialnych, ani sławy, ani pieniędzy.

Ano, naszym zdaniem – warto. Bo bez tego, bez kontrolowania przekazu popularnego i stałego zasilania go prawdziwymi treściami o przeszłości, zostanie on zdominowany przez klechdy i bajania autorów i działaczy skorych do manipulowania swoimi współobywatelami.

Tam, gdzie śpi mądry popularyzator – tam budzą się demony!

Wymienione w audycji publikacje (w kolejności):

Sören Brinkmann, Milch für die Tropen! Lebensmittelkontrolle und Ernährungspolitik am Beispiel der städtischen Milchversorgung in Brasilien (1889–1964), Stuttgart 2020.

Felix Hinz/Andreas Körber (Hrsg.), Geschichtskultur – Public History – Angewandte Geschichte. Geschichte in der Gesellschaft: Medien, Praxen, Funktionen, Göttingen 2020.

Andrea Löw, Happy Running: Laufend die Welt entdecken, Bielefeld 2019.

Jesus Brufal Sucarrat, L’espai rural i urbà del districte de Lleida (segles XI-XII). Espais de secà meridionals, Lleida, Universitat de Lleida, 2008.

Jan Rychlik, Władimir Penczew, Historia Czech, Wrocław, Polsko-Czeska Asocjacja Uniwersytetów, 2020.

Kamilla Jasińska, W ogniu i w gruzach. Uniwersytet Wrocławski w latach 1945–1946. Inne spojrzenie, Wrocław, Via Nowa, 2020.

NEWSLETTER

Jeśli chce Pani/Pan być na bieżąco informowana/y o najnowszych odcinkach podcastu, prosimy o zapisanie się na bezpłatny newsletter i dołączenie do innych subskrybentów.
Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.
Udostępnij
Translate »