„Złowieszcze” książki

Zacznij słuchać

W ostatnich dniach do księgarń w Polsce weszła publikacja, którą zaliczyliśmy do „złowieszczych” książek. Nie jest więc to pierwsze lepsze wydawnictwo, jakich wiele. Nie jest to też publikacja wybitna. Ma jednak określoną historię, w przeszłości była traktowana jako dzieło fundamentalne. Chodzi o „biblię” nazizmu, „Mein Kampf” A. Hitlera. Jej pojawienie się w polskim przekładzie wywołało pierwszej komentarze. Jeden z nas przeczytał już wstęp i przejrzał aparat naukowy. Pytanie o sens drukowania takich książek, nie jest tylko pytaniem retorycznym. Wydaje nam się, że w sposób bardzo przemyślany winno się podchodzić do tego rodzaju przedsięwzięć wydawniczych.

Penalizacja historii

Jesteśmy przyzwyczajeni, że rządy autorytarne chcą wywierać bezpośredni wpływ na interpretację wydarzeń z przeszłości. Nie ma znaczenia, czy chodzi o wydarzenia odległe, czy bliższe naszym czasom. Liczy się chęć (za-)panowania nad opowieścią o przeszłości.

W Rosji zapowiedziano zaostrzenie prawa wobec historyków, którzy dokonują porównań reżymów nazistowskiego i stalinowskiego w okresie II wojny światowej, a także A. Hitlera i J. Stalina. Jest to kolejna próba ograniczenia swobody prowadzenia badan i dyskusji.

Należy w tym kontekście przypomnieć, że metoda komparatystyczna jest jedną z podstawowych. Twierdzenie o relatywizowaniu historii jest tu nieuprawnione. Próbują one suponować, że wykazywanie specyfiki każdego z reżymów, zestawianie ich polityk, także okupacyjnych, jest nieuprawnione, jest nadużyciem.

W gruncie rzeczy chodzi jednak o przykrycie niewygodnych faktów, skupienie uwagi opinii publicznej jedynie na udziale ZSRR w rozgromieniu III Rzeszy (Wielka Wojna Ojczyźniana).

O tym że Rosja ma nadal problem z akceptacją swej zróżnicowanej roli w czasie II wojny światowej, mogli przekonać się niedawno niemieccy historycy. Do publikacji poświęconej relacjom niemiecko-radzieckim w XX wieku planowano napisać wspólne artykuły. Drogi historyków niemieckich i rosyjskich rozeszły się, jednak szybko m.in. z powodu różnych interpretacji Paktu Ribbentrop-Mołotow i jego skutków.

Wydanie „Mein Kampf” po polsku

Jeszcze nie tak dawno wydanie „Mein Kampf” po polsku nie wchodziło w rachubę. Dysponentem licencji była Bawaria. Jej prawa wygasły jednak w 2016 roku (wcześniejsze wydania po postu były nielegalne), co otworzyło potencjalną drogę do upowszechniania tekstu w różnych wydaniach.

W Polsce edycję taką postanowiła przygotować warszawska oficyna wydawnicza Bellona. Pracę nad tłumaczeniem i skomentowaniem powierzono znanemu historykowi i politologowi, prof. Eugeniuszowi Cezaremu Królowi. Przed kilkoma dniami książka, po trzech latach pracy trafiła na półki księgarskie.

Wcześniej, bo już w 2016 roku, ukazało się niemieckie wydanie (wydanie monachijskie). Zestawianie obu wydań wydaje się naturalne, polska edycja odbierana być musi przez pryzmat niemieckiej.

Już pobieżne zapoznanie się uwypukla różnice. Polski wydawca użył krzykliwego czerwonego koloru na okładkę, ponadto napis ustylizował na niemiecką szwabachę. Z niewiadomych powodów zrezygnowano z pogłębionego opracowania naukowego.

Wstęp odredakcyjny jest dość skrótowy (wrócimy jeszcze do tej sprawy). Przypisy zamieszczono nie na końcu strony, lecz części tekstu, co jest najlepszym sposobem, by dużą część czytelników do nich nie zajrzała. Tak jest zarówno w przypadku wstępu, jak i samego tłumaczenia tekstu Hitlera.

Stoi to w kolizji zasadami opracowania naukowego, a przecież taki cel winien przyświecać wydawcy dzieł trudnych, kontrowersyjnych, w jakimś sensie niebezpiecznych (chyba że się mylimy i były jeszcze inne powody wydania tej „złowieszczej” książki).

Wydanie monachijskie

Nie tylko objętość rzuca się w oczy w przypadku wydania monachijskiego. Wydawcy zdecydowali się na dwa tomy. Okładka jest koloru szarego i nie rzuca się w oczy.

„Mein Kampf” było początkowo planowane jako część długoletniego projektu wydania przemówień wodza III Rzeszy. Z powodu sprzeciwu landu Bawaria zarzucono ten pomysł. Jednak wkrótce powrócono do niego.

Poza tym krytycznemu wydaniu miały towarzyszyć materiały edukacyjne. Nad monachijskim wydaniem pracowano przez kilka lat, zespół badaczy liczył ponad 100 osób.

Efekt jest imponujący. Wydanie monachijskie poprzedził szczegółowy wstęp, wydanie Mein Kampf opatrzono setkami przypisów. Umieszczono je po lewej stronie publikacji, natomiast po prawej właściwe źródło.

Czytelnik bez większych problemów może na bieżąco śledzić tok rozumowania Hitlera i konfrontować go z obecnym stanem wiedzy. Wstęp może w przypadku polskim stanowić pewien niedosyt. Niewiele dowiemy się o próbach wydania Mein Kampf po polsku.

Ale jest to też zarzut do polskiego wydanie. Nie wiemy, z jakich powodów, autor zrezygnował z pogłębienia polskich wątków. Nie dowiemy się zbyt wiele o polskich próbach, także o recenzji Mein Kampf. Okres powojenny prawie całkowicie pominięto. Wydaje się, że pogłębioną kwerenda archiwalna mogłaby tu przynieść ciekawe efekty.

Nie ma tu miejsca na szczegółowe omówienie, to zrobimy w innym miejscu.

Wydaje nam się jednak, że zamiast wydawać niekompletną publikację, do tego wątpliwą z punktu widzenia wykorzystania naukowego (książkę A. Hitlera nie czyta się do poduszki!), należało wydać monachijską propozycję, a jedynie poprzedzić wydanie po polsku wątkami polskimi.

Wymienione w audycji publikacje (w kolejności):

Petra Weber, Getrennt und doch vereint. Deutsch-deutsche Geschichte 1945-1989/90, Berlin 2020.

Ulrich Baumgärtner, Mein Kampf in der historisch-politischen Bildung, „Einsichten + Perspektiven. Bayerische Zeitschrift für Politik und Geschichte”, 2016, H. 1.

Daniel Bagi, Divisio regni. Országmegosztás, trónviszály és dinasztikus történetírás az Árpádok, Piastok és Premyslidák birodalmában a 11. és korai 12. Században, (dissertation thesis) (Budapest 2016).

 

 

NEWSLETTER

Jeśli chce Pani/Pan być na bieżąco informowana/y o najnowszych odcinkach podcastu, prosimy o zapisanie się na bezpłatny newsletter i dołączenie do innych subskrybentów.
Zamawiając bezpłatny newsletter, akceptuje Pan/Pani zasady opisane w Polityce prywatności. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.

Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.
Udostępnij
Translate »